Gdyby człowiek w relacjach z drugim człowiekiem miał nie
stosować metafor, aluzji, domysłów nie zostawiać. Mówić tylko „tak”, „ nie”,
nie używać sformułowania „ja nie wiem”. Prosto, klarownie, bez żadnych złudzeń
tłumaczyć to, o co mu chodzi. Przedstawiać cały wachlarz uczuć piętrzących się w
nim w danym momencie. Nie łagodzić sytuacji, by kogoś nie urazić, ale
przedstawiać swoje zdanie w określonej, przydarzającej się chwili. Czy tak nie
byłoby łatwiej? Bez zbędnych okrężnych dróg do sedna sprawy prowadzących i wytężeń
umysłu swojego w celu klaryfikacji odebranych bodźców. Jak wyglądałyby nasze relacje? Bez udawanej
sympatii, empatii i dobrotliwości także. A może wcale nie chcielibyśmy, by
ludzie względem nas zachowywali się w stu procentach szczerze na płaszczyźnie emocjonalnej…
a Ty, człowieku, chciałbyś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz